Bardzo spodobała mi się akcja na blogu Lore Art. Nie każdy bowiem jeszcze rozumie ile pracy i czasu kosztuje każdy ręcznie wykonany przedmiot. Dla nas jest to pasja i radość tworzenia, w większości przypadków chcemy chociaż żeby "zwróciło się za materiały" i oczywiście tym samym można było zakupić nowe. Dla mnie osobiście radość osób obdarowanych/klientów, słowa pochwały i uznania są dużo więcej warte niż pieniądze. Bez nich jednak nie da się rozwijać umiejętności ani pasji, szukać nowych możliwości, materiałów, inspiracji. W wycenie koleżanki pojawiła się stawka za godzinę 10,00zł. Uważam, że nie jest ona wystarczająca a i tak finalnie bardzo rzadko jest wliczana w cenę.
Do czasu pracy poza przygotowaniem, zrobieniem, obróbką i wystawieniem zdjęć, opisanie produktu, trzeba jeszcze doliczyć czas pakowania, adresowania, dojazdu na pocztę. Mi zajmuje to wszystko ok. godziny dziennie.W zależności od ilości wysyłanych rzeczy.
Nie wiem, czy bym potrafiła dokładnie wyliczyć czas tworzenia jednego pudełeczka ślubnego (6-8h), każde jest inne, w każde wkładam dużo serca i gdybym policzyła chociaż te 10zł/h to raczej nie miałabym szansy ich sprzedać. Maksymalna cena to 45 złotych!!! A zalegające na półkach już nie sprawiają mi tyle radości :)
Przy najbliższym zamówieniu postaram się notować dokładnie ile zajmują mi poszczególne czynności i koszty wszystkich materiałów i podzielę się z Wami wynikami, chociaż już się boję... A poniżej jeszcze piękna anegdotka zapożyczona od Lore Art:
"Dawno
temu w Paryżu modna dama udała się do modystki aby zamówić nakrycie
głowy - ostatni krzyk mody. Modystka owo nakrycie wykonała zużywając 5
metrów wstążki. Kiedy dama usłyszała cenę z oburzeniem zawołała:
-Co!!!!
300 franków za 5 metrów wstążki!!?? Pani chyba oszalała!
Na to modystka
kilkoma sprawnymi ruchami rozpruła piękny czepek, zwinęła wstążkę
podała oburzonej damie i powiedziała:
- Zapłata jest za moje umiejętności i
prace, wstążkę daję pani gratis!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz