Witam poniedziałkowo :) Mimo, iż pogoda zadbała o to aby nikt nie zapomniał, że wakacje już za nami, jestem prawie pewna, że zebrana w minione piękne lato energia pozwoli nam przetrwać wietrzne i deszczowe chwile. Ja dziś niniejszym podejmuję próbę treningu na siłowni za namową koleżanki z pracy. Mam nadzieję, że wyjdę z tego cało :). Oczywiście, że nie mogę oprzeć się analizie ile czasu mi na to zejdzie i ile karteczek bym mogła sobie potworzyć. Ale czas wyjść do ludzi, nie można spędzać każdej wolnej chwili z nosem w papierach, tuszach, farbach, nożyczkach itp... choć to takie przyjemne. Organizm domaga się ruchu, kości rozprostowania, a zatem nadszedł czas aby o siebie zadbać. Mam nadzieję, że to nie będzie moje pierwsze i ostatnie wyjście, bo się okaże, że więcej energii włożyłam w ten wywód niż w ćwiczenia...
A poniżej już troszkę jesiennych barw. Kartka ślubna w stylu vintage, troszkę postarzana, cieniowana distressami Tim'a Holz'a, a właściwie chyba tylko jednym. Użyłam również parę kawałków tasiemek maskujących. Ta z napisami i motylami zakupiona w Empiku, koronka dostępna jest w większości sklepów internetowych z produktami do scrapbookingu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz